Początki

W 2009 roku grupa ambitnych studentów matematyki (w składzie Piotr Hess, Tomasz Skórkowski, Michał Warchoł, Monika Włodarczyk) połączona wspólnymi zainteresowaniami z dziedziny matematyki stosowanej, szczególnie zaś szeroko rozumianej matematyki finansowej, dostrzegła siłę królowej nauk jako narzędzia wspierającego nowoczesny rynek biznesu. Brakowało jednak miejsca, w którym można byłoby regularnie spotykać się, wymieniać poglądy i swobodnie rozmawiać o nurtujących zagadnieniach. Silna motywacja oraz wspólne działania pozwoliły na stworzenie własnego koła naukowego i stawianie pierwszych samodzielnych kroków na polu nauki i przedsiębiorczości.

Przyczynek do historii KNMF UJ

Ludzie często pytają o początki. I o ile nie jest to komisja śledcza, już samo pytanie potwierdza, że coś się udało. Jednak odpowiedź zazwyczaj nie satysfakcjonuje słuchaczy. Fajne rzeczy zaczynają się zbyt zwyczajnie – szczypta pomysłu i dużo ciężkiej pracy. Ale gdyby popatrzeć na to z drugiej strony, może dojdziemy do wniosku, że każdy z nas może stworzyć coś dużego, o takim właśnie zwyczajnym początku. Nie inaczej jest z naszym Kołem, gdzie większość rzeczy zaczyna się tak samo – od zwykłego, towarzyskiego spotkania dobrych znajomych.

Był rok 2008. „Na 3. roku, podczas prywatnego spotkania z Piotrem Hessem zaczęliśmy rozmawiać o tym, że czegoś nam brakuje w Instytucie Matematyki. Piotrek rzucił pomysł koła, a mnie nie trzeba było nic więcej, od razu wzięłam się za załatwianie wszelkich formalności. Podzieliliśmy się pomysłem z innymi kolegami na roku. Michał Warchoł i Tomasz Skórkowski także wykazali swoje zainteresowanie i chęć zaangażowania w organizację. Podzieliliśmy się obowiązkami i prace nad tworzeniem Koła szły do przodu” – wspomina Monika Włodarczyk-Dyrga.

Pierwsze reakcje na powstanie nowego Koła były zróżnicowane. Jedni dopytywali z niedowierzaniem, czy się uda, inni podchodzili sceptycznie, twierdząc, że powinno się raczej dbać o rozwój Koła Matematyków Studentów UJ. Jednak najbardziej cieszyły reakcje, jak ta opisana przez Monikę: „Zebrałam wszystkie argumenty za utworzeniem Koła (zalety oraz plany na przyszłość) i udałam się bezpośrednio do ówczesnego dyrektora Armena Edigariana. Prof. Edigarian zaskoczył mnie swoją bardzo  pozytywną reakcją na pomysł mówiąc, że czekał na takowy już parę lat.” Gdyby zastanowić się nad najlepszym w historii czasem na założenie Koła Naukowego Matematyki Finansowej, to musiał być właśnie ten – kiedy to funkcję Dyrektora Instytutu Matematyki pełnił naukowiec zajmujący się matematyką finansową. Prof. Edigarian zgodził się zostać opiekunem naukowym Koła, dla którego znalazł siedzibę mieszczącą się na parterze nowo otwartego budynku Wydziału Matematyki i Informatyki UJ.

Po dopełnieniu wszystkich formalności, 10 lutego 2009 r. została wydana zgoda JM Rektora na założenie Koła Naukowego Matematyki Finansowej. Początkowo Koło skupiało kilkanaście osób, głównie ze specjalności finansowej oraz obliczeniowej. Pierwszy Zarząd stworzyli Prezes Monika Włodarczyk-Dyrga oraz Wiceprezesi Piotr Hess, Tomasz Skórkowski i Michał Warchoł.

Nie trzeba było długo czekać na pierwsze spotkanie, które poprowadził opiekun Koła. Kolejne, organizowane głównie przez Tomasza i Michała, miały do matematycznego wykształcenia zapewnionego przez Instytut Matematyki dodać zagadnienia ekonomiczne, a w efekcie przygotować uczestników do państwowych egzaminów finansowych. Inspiracją dla głównego, aktuarialnego nurtu okazała się inicjatywa „Spotkanie z ciekawym człowiekiem”, które jako pierwszy poprowadził aktuariusz.

Pierwszy duży projekt wspomina główna organizatorka, Anna Serwatka: „Podczas pewnego walnego zgromadzenia do naszych głów wpadł pomysł na zorganizowanie konferencji u nas na Wydziale! Baliśmy się trochę, że rzucamy się z motyką na Słońce, ale postanowiliśmy zaryzykować, bo przecież jak pisze Liz Braswell: >>Kto nie ryzykuje, ten przegrywa dwa razy<<. I właśnie z tego ryzyka, które podjęliśmy tamtego dnia, zrodził się temat konferencji: Ryzyko w Instytucjach Finansowych. Tomek, który był początkowo mózgiem operacji, musiał wyjechać do Warszawy i wtedy na mojej głowie spoczęło większość obowiązków, a zatem logo, strona, zgłoszenia, koszulki, gadżety, teczki i sponsorzy. Nie powiem, że było łatwo i bez stresu! O nie! Cały nasz sztab ciężko pracował aby dopiąć wszystko na ostatni guzik. Ostatecznie wsparł nas Dziekan Wydziału prof. Armen Edigarian. Doktoranci i doktorzy również włączyli się w Konferencję i wygłosili referaty. Gościliśmy studentów z całej Polski. Logo Koła i stronę internetową zrobił zaprzyjaźniony z Kołem Matematyki Finansowej Krzysztof Serwatka (miło patrzeć, że to samo logo do dzisiaj widnieje na drzwiach Koła w Instytucie Matematyki). Co ciekawe, chociaż w znaczący sposób odpowiadałam za organizację pierwszej konferencji, nie pojawiłam się na najważniejszej części, bo zamiast tego udałam się na … porodówkę. A stery przejęły Monika Włodarczyk, Ewa Swoboda, Kasia Kansik i Kasia Juraszek. Do dzisiaj mam w domu koszulki z konferencji, a w głowie wspomnienia z tego wspaniałego czasu. Dodatkowo w każdą rocznicę Konferencji moja córeczka dmucha świeczki na torcie – nie do wiary, że minęło już ponad pięć lat!”

W 2011 roku Prof. Edigarian został Dziekanem Wydziału Matematyki i Informatyki UJ, a obowiązek naukowego nadzoru nad Kołem został przekazany Drowi Dariuszowi Zawiszy. Regularnie uczestniczy on w organizowanych przez studentów wydarzeniach, wspierając je merytorycznie. Spory wkład w rozwój Koła wniósł również Dr hab. Piotr Kobak.

Ze wszystkich kołowych inicjatyw możemy wyciągnąć jedną receptę na udany projekt – zgrany zespół organizatorów. Zatem śmiało można powiedzieć, że kołowe seminaria wyjazdowe są bazą wszystkich pozostałych inicjatyw. O ich powstaniu może opowiedzieć tylko osoba, która nie opuściła żadnej z  dziewięciu edycji wyjazdu, pomysłodawca i koordynator pierwszych seminariów, Michał Handzel: „W 2011 roku odszedł z Koła rocznik założycielski, który był do tamtej pory główną siłą napędową organizacji. Zostały oczywiście inne osoby, ale z różnych lat oraz różnych, często rozłącznych, kręgów znajomych. Można powiedzieć, że jedyne, co mogło je połączyć, to właśnie Koło. Wyczuwało się >>w powietrzu<< potrzebę poznania siebie, integracji. Wówczas to Zarząd podjął decyzję o realizacji pomysłu, który już od pewnego czasu obijał się o ściany naszej siedziby – organizacji wspólnego wyjazdu. Był to również projekt bardzo dobrze wpisujący się w ambitne plany rozwoju Koła. Rozpoczęły się więc intensywne przygotowania, ponieważ seminarium musiało odbyć się na początku grudnia (alternatywą był marzec następnego roku, co było dla nas nie do przyjęcia!). Wyznaczono koordynatora, podzielono obowiązki i wystartowaliśmy. Pierwsze małe sukcesy zachęcały do podejmowania jeszcze większych wyzwań i rozwijania projektu. Mimo, iż było bardzo mało czasu, udało nam się w rezultacie zorganizować konferencję wyjazdową, z pełnym stanem uczestników, masą ciekawych referatów (może nawet było ich za dużo), wcześniej ją oczywiście wypromować, pozyskać środki, a nawet znaleźć zewnętrznego partnera – firmę luktom.biz. Tematyka dotyczyła inwestycji, czasu było mało, materiału do przerobienia dużo, stąd >>Intensywny Kurs Inwestowania<<. Po kilku edycjach powstała potrzeba rozszerzenia zakresu (a i nazwę ktoś mógł niesłusznie uznać za dwuznaczną ;)), więc podjęto decyzję o zmianie na >>Akademię Przyszłego Finansisty<<.  Z perspektywy czasu, pracę przy przygotowaniach uważam za bardzo rozwijające doświadczenie.”

Ale 2011 rok to również pierwsze spotkanie „Co po Matematyce?”, które wspomina Małgorzata Klimek: „Na 5. roku, lekko przerażeni, że studia się powoli kończą, a my ciągle bez pracy i pomysłu na nią, wpadliśmy na pomysł, żeby zaprosić na Wydział naszych absolwentów, którzy mogliby opowiedzieć, czym się zajmują po studiach. Projekt nazwaliśmy po prostu >>Co po matematyce?<<, bo sami byliśmy ciekawi, jakie mamy możliwości i co możemy robić. Zadziałaliśmy bardzo sprawnie i szybko. Podzieliliśmy się pracą i tak: były osoby odpowiedzialne za skontaktowanie się i zaproszenie absolwentów, stworzenie plakatów, nagłośnienie wydarzenia na portalach społecznościowych i serwisach studenckich. Pierwsze spotkanie było wielką niewiadomą: czy będą chętni, czy udało nam się dotrzeć do studentów, czy temat będzie interesujący? Cały stres minął, kiedy okazało się, że sala jest pełna. To dodało nam skrzydeł i już wtedy wiedzieliśmy, że projekt był strzałem w dziesiątkę. Spotkania udowodniły, że po matematyce jest mnóstwo możliwości, a wszystko w naszych rękach. W ramach projektu gościliśmy m.in. quantów, maklerów giełdowych, analityków oceny technologii medycznych (HTA), analityków finansowych, audytorów finansowych i wielu innych. Przeprowadzane były m.in. również specjalnie dla uczestników CPM wstępne testy rekrutacyjne do Deloitte oraz PwC.”

W 2013 roku Koło ponownie doświadczyło odejścia osób, które stanowiły jego trzon. Nikt z nowo wybranego Zarządu nie miał doświadczenia w kierowaniu studencką organizacją naukową. Nowy pomysł na Koło wspomina Radosław Marciniak: „Praca w Zarządzie Koła zdawała się być bardzo atrakcyjna i rozwojowa. Jednak kończąc pierwszy rok studiów ciężko było mi powiedzieć, w jakich inicjatywach taka organizacja powinna realizować swoje cele. Przede wszystkim brakowało mi wiedzy z zakresu matematyki finansowej i ekonomii. Do wspólnej nauki zaprosiłem kolegów z roku – Piotra Grzesia, Artura Jaworskiego i Kamila Zemana. Razem stworzyliśmy grupę naukową, dla której napisaliśmy statut, złożyliśmy pod nim podpisy i przyjęliśmy nazwę Market Bulls (ang. Grupa po Byku). Początkowo przerabialiśmy jedną książkę na tydzień. Potem, wraz ze zwiększającą się trudnością i liczbą stron, zwolniliśmy tempo. Dla nieprzygotowanych do spotkań nie było litości – statutowa kara finansowa na wspólne potrzeby. Po kilku miesiącach, pomijając niemałą sumę pieniędzy, wzbogaciliśmy się o naprawdę spory kawałek wiedzy. Z Piotrkiem i Arturem postanowiliśmy stworzyć Zarząd, którego sztandarowym projektem były podobne do naszych grupy naukowe, z którymi wiązaliśmy spore nadzieje, jeśli chodzi o unaukowienie Koła. Oczywiście zależało nam na różnorodności tematyki, a do tego potrzeba było sporo osób o różnych zainteresowaniach. Dwie solidne akcje rekrutacyjne pozwoliły nam na zwiększenie liczby Członków z 24 do ponad setki w 2015 roku. To zaowocowało stworzeniem siedmiu grup podstawowych i pięciu zaawansowanych, zajmujących się wybraną przez liderów tematyką, bądź uczestnictwem w konkursach.”